Okres dwumiesięcznego lenistwa uważam za otwarty.
W końcu. Długo czekałam na wypowiedzenie tego zdania. Czuję, że coś w końcu ze mnie zeszło. Musiałam być już nieźle zmęczona albo nie chciałam przyjąć tego do wiadomości, że nie poczułam, gdyż teoretycznie rzecz biorąc wczoraj ostatni raz spotkałam się z moją klasą, z osobami z którymi spędziłam piękne, z lekka doprowadzające do załamania nerwowego, trzy lata. Doszło to do mnie dopiero wieczorem podczas przeglądania naszych klasowych zdjęć, z różnych spotkań. Dopiero wtedy się popłakałam. Do tego czasu w ogóle nie odczuwałam, że to koniec. Czułam się jakbyśmy mieli się w kolejnej klasie spotkać. A tu takie surprise. Mam jednak nadzieję, że wczorajsze spotkanie nie było ostatnim, że jeszcze będziemy mieli okazję spotkać się w takim gronie.
Koniec płaczu. Są wakacje. Czas rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Nic nie planuję na ten czas, bo moje zamierzenia zawsze mijają się z realem, więc niech będą spontaniczne. Pogoda by mogła się trochę polepszyć, bo niestety dzisiaj do południa było tylko czuć lato.
PS Właśnie dodałam swojego bloga do serwisu zBLOGowani.pl Więc jeśli ktoś z was ma tam konto zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Miałam podobnie rok temu, niestety każdy poszedł w swoją stronę i cóż..już raczej w wspólnym gronie się nie widujemy ;)
OdpowiedzUsuńgratuluje paska :D
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
Gratuluję świadectwa z paskiem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://solodayworld.blogspot.com/