31 maja 2012

Morgen...

Jestem już wykończona. Potrzeba mi wakacji. Słońca, basenu. Mózg mi już wysiadł. Jeszcze na dodatek pełno sprawdzianów poprawkowych, kartkówek, bo z niektórych przedmiotów za mało jest ocen by nauczyciel mógł wystawić ocenę na koniec. Jest totalna masakra. Wczoraj w szkole przesiedziałam 8 godzin, w tym dwie matematyki pod rząd, historia (praca z atlasami) i znowu spotkanie z liczbami(pisałam zaległy test). Od jutra odliczam dni do wakacji.



A wam jak leci jeszcze życie szkolne? Ciężko? Jutro postaram się wam napisać pewien przepis na ciasto, które piekłam w ostatnią sobotę z okazji Dnia Matki. Miałam je dodać w niedzielę,ale poszłam na biegi (zajęłam 23 miejsce z 36 chyba, coś koło tego).

A i miłego Dnia Dziecka wam życzę. ;*

1 komentarz:

  1. oj, ciężko, ciężko.. ;)
    najgorsze to poprawianie ocen -.-
    zapraszam do siebie.
    nowa notka!

    OdpowiedzUsuń

Thanks for your comment.