28 listopada 2011

Wszystko się może zdarzyć...


Trzy dni już to nic nie pisałam. Ale to wszystko z powodu lenistwa i braku tematu. Nie wiedziałam co mam napisać.
Dzisiaj do szkoły szłam na 10. Trochę mi tak dziwnie chodzić na ta godzinę do szkoły. Czułam się jakby była sobota. Wróciłam po 14. Jutro znowu pięknie, bo na 9 i 3 lekcje. Uwielbiam takie dni.
Tak się zastanawiam czy jutro się nie wybrać na miasto i poszukać prezentu dla Kari. Jeszcze nie wiem.





A wam jak minął weekend?? Ja w sobotę byłam u Andzi. Działo się jak zwykle dużo.




  

10 komentarzy:

  1. ja byłam na 2 urodzinach. ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę! Ja jutro na 8h15 idę i do samego wieczora :(

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm..ale słodkości!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna jest ta kokardka! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs:) www.saymejustine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. alez pyszności pokazujesz :)

    obserwuję, i zapraszam do obserwowania naszego bloga,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. the cat is really funny!
    xoxo
    Faby

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko 3 lekcje, wow ;)) fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Weekend cudowny, ale tak szybko się skończył! Dopiero środa, a ja już nie pamiętam, że kiedyś było wolne:P
    Fajne te ostatnie 2 zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń

Thanks for your comment.